"Zakon mimów" - Samantha Shannon




Data wydania: 22.04.2015
Tytuł oryginału: The Mime Order
Tłumacz: Regina Kołek
ISBN: 978-83-7924-338-9
Wymiary: 140 x 205
Strony: 544
Cena: 34,90
Seria: The Bone Season






„Zakon mimów” to książka, na którą czekałam z niecierpliwością! Do tej pory mam w głowie ten dzień, gdy skończyłam czytać „Czas żniw”, a moje serce rozsypało się na kawałki. Historia Paige Mahoney pochłonęła mnie całkowicie i do tej pory nie jestem w stanie uwierzyć, że debiuty literackie mogą być tak dobre! Twórczość Samanthy Shannon to coś niesamowitego i z góry ostrzegam, że ta recenzja nie będzie recenzją, a raczej odą pochwalną.

Ucieczka z kolonii karnej Szeol I nie zakończyła się tak, jak Paige by oczekiwała. Zaledwie garstce uciekinierów udaje się ukryć na ulicach Londynu, reszta nie ma tyle szczęścia. Nikt nie może liczyć na chwilę wytchnienia, muszą pozostać czujni i mieć się na baczności. A zwłaszcza Paige Mahoney, gdyż staje się ona najbardziej poszukiwaną osobą w Sajonie – rozpoczyna się polowanie na Bladą Śniącą. Dodatkowo wie, że nie tylko Sajon będzie ją ścigał… Nashira nigdy nie wybaczy jej tego, co Paige zrobiła. A czy może liczyć na pomoc Jaxona i przyjaciół? Nikt nie wydaje się być skory do ujawnienia prawdy o Refaitach i Emmitach, a Naczelnik gdzieś zniknął. Śniący wędrowiec znajduje się w sytuacji kryzysowej, ale kimże byłaby Paige, gdyby się poddała?

I od czego ja mam zacząć moje pochwały? Ja kocham ten cykl całym swoim sercem, uwielbiam twórczość autorki, a z drugiej strony nienawidzę jej za to, że muszę tak długo czekać na kolejne tomy… Ale doskonale wiem, że Samantha Shannon robi to tylko i wyłącznie dla swoich fanów – nie odda w nasze ręce książki niedopracowanej i jestem przekonana, że naprawdę wkłada w pisanie całe swoje serce. To się widzi i czuje. Jej pomysł jest oryginalny i niepowtarzalny, a co więcej – idealnie przelała na papier swoją wizję, zachwycając nie tylko mnie, ale i całe mnóstwo innych czytelników. Jej powieść jest dopracowana, doszlifowana i nie można tutaj znaleźć żadnego błędu – czy to w chronologii, czy to w logice rozgrywających się wydarzeń. Pani Shannon nie pozwoliła sobie na ani jedno potknięcie!

Paige Mahoney jest bohaterką, z którą całkowicie się zżyłam. Myślałam to, co ona, czułam to, co ona, moje ciało reagowało tak samo, jak jej. To naprawdę niesamowite, że można aż tak bardzo wejść do świata jakiejś powieści. I mimo że zdarzyło mi się odłożyć książkę na półkę, aby zająć się czymś innym, to w momencie, gdy otwierałam ją na nowo, potrzebowałam ułamków sekund, aby ponownie całkowicie zagłębić się w tym świecie – jakbym miała w głowie przełącznik. A swoją drogą „Zakon mimów” nie leżał zbyt długo na tej półce, bowiem nie byłam w stanie skupić się na niczym innym – pragnęłam czytać i czytać, chociaż z drugiej strony obawiałam się tego, że szybko skończę – bo ja nie chciałam się ponownie żegnać z tym światem. A zakończenie ponownie rozdarło moje serce na kawałki, sprawiło, że przed dłuższą chwilę siedziałam z książką na kolanach, patrząc w jeden punkt i myśląc: „Co ja mam teraz ze sobą zrobić?”.

Rozwój wydarzeń jest po prostu niesamowity! Autorka wciąż potrafi zadziwić swoich czytelników i zasiać w ich sercach niepewność. Fabuła jest wciągająca i nieprzewidywalna, a ja zostałam całkowicie wchłonięta przez tę książkę. Zapomniałam o tym, co mnie otacza, żyłam w świecie wykreowanym przez panią Shannon. A jest on naprawdę niezwykły, a wszystkie dodatki wspomagają tylko zrozumienie go i zatracenie się w nim. Mapki, schematy, definicje – wyszlifowane do granic możliwości! Książka wzbudza również całe mnóstwo skrajnych emocji – żałuję, że nie nagrywałam się podczas czytania, bo jestem przekonana, że wyraz mojej twarzy ulegał niesamowitym zmianom. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak moje ciało reagowało w poszczególnych sytuacjach, bowiem chwilami nawet pozwoliłam sobie na krzyki, łzy i komentarze – nic dziwnego, skoro po prostu przez dobrych parę godzin żyłam życiem Paige.

„Zakon mimów” jest powieścią cudowną, wspaniała, nieprzewidywalną, wciągającą, zachwycającą, niepowtarzalną i jedyną w swoim rodzaju. To istna bomba, obok której nie można przejść obojętnie. To powieść, która wywołuje w duszy czytelnika obrażenia. To powieść, która na długo pozostaje w pamięci, wżera się w umysł, ciało i duszę. Nie pozwala myśleć o niczym innym, tylko całkowicie pochłania. Ekscytująca, trzymająca w napięciu i pełna zaskakujących zwrotów akcji – trzyma nas w swoich sidłach od początku do końca, a my nie chcemy, aby nas kiedykolwiek wypuściła. Czy książki idealne istnieją? Tak. I „Zakon mimów” jest tego najlepszym przykładem. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

http://www.wsqn.pl
 

Komentarze

  1. Z każdą kolejną recenzją nęci mnie ta seria coraz bardziej. Zwłaszcza, że tematycznie idealnie wpisałaby się w moją pracę magisterską. No cóż, czas się chyba zacząć za nią rozglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się niesamowicie, że drugi tom trzyma poziom pierwszego - trochę się obawiałam, jak to się wszystko dalej potoczy. Mam nadzieję znaleźć czas na lekturę jeszcze w tym miesiącu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam za sobą pierwszą część i nie wyobrażam sobie czekania na wszystkie siedem tomów. Zanim autorka napiszę ostatni, zdążę chyba 10 razy przeczytać pierwszy... Już niedługo zabieram się za lekturę drugiego i mam nadzieję na takie same wrażenia. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po tylu ochach i achach nie pozostaje mi nic innego, jak zazdrościć Ci te lektury i rozejrzeć się za pierwszą częścią. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czas Żniw" stoi sobie spokojnie na mojej półce, ale już niedługo mam zamiar się w nim zaczytywać :3
    Wiele osób poleca tą serię, więc grzechem byłoby nie zagłębić się w historii Paige.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...